Ignasia poznajemy, kiedy jest naprawdę mały. Tak mały, że gania z gołą pupą i buduje wieżę z pieluch, agrafek i kleju. Chłopiec rośnie i nadal konstruuje dzieła z piasku, buduje kościół z jabłek czy też łuk z naleśników.
Rodzicie przyglądają się pasji dziecka z zaciekawieniem, ale przychodzi moment pójścia do szkoły, gdzie Ignaś zmierzy się z formatowaniem edukacyjnym przez panią Alę, która z powodu złych wspomnień z dzieciństwa ma uraz do budowania.
To tu spotyka po raz pierwszy ogromny sprzeciw wobec tego, co lubi robić. Pani nauczycielka, na początku oznajmiła, że nie chce słyszeć o żadnych budynkach, uważając je za bzdury. Twierdzi, że architektura, to nie przedmiot dla drugoklasisty. Na domiar złego każdego dnia nauczycielka straszy chłopca uwagami w dzienniczku.
Ignaś cierpi uczestnicząc w nudnych lekcjach, nierozumiany przez nauczycielkę, która jest nieugięta.
Jednak sprawy przybiorą inny obrót, gdy w trakcie szkolnej wycieczki zawali się most, który odetnie drogę powrotną do domu. Ignaś Kitek – pomysłowy i kreatywny chłopiec, znajdzie na szczęście rozwiązanie tej trudnej sytuacji.
Książka dla ludzi w każdym wieku. Dzieci przekonają się, że warto walczyć o swoje marzenia, pokonywać własne lęki, motywować się do własnych poszukiwań, a przede wszystkim nie poddawać się, kiedy coś im nie wychodzi. Zaś dorośli przypomną sobie, że marzenia dzieci trzeba wspierać, a nie przypinać im kule u nóg.
Bardzo lubimy wracać do tej książki. Niemalże za każdym razem Adaś pyta dlaczego mały Kitek zbudował wieżę z brudnych pampersów.
[…] jest koleżanką Ignasia, chłopca z pasują do architektury. Podobnie jak on, dziewczynka nieśmiało marzy, aby zostać […]
PolubieniePolubienie
[…] podobnie jak Ignaś i Rózia, z którymi chodzi do klasy, zawsze była niezmiernie ciekawa […]
PolubieniePolubienie