„Wielki napad” jest to druga część z tej samej serii książeczek o bakteriach próbujących zaatakować organizm ludzki.
Jest to ładna polska produkcja z oryginalną grafiką.
To opowiadanie o bakteriach, które w poprzedniej książce zostały pokonane przez organizm. Udało im się ledwie ujść z życiem i teraz planują drugie podejście jak to zaatakować jakiś nowy ludzki organizm. Postanowiły przebrać się za neutralne bakterie, które żyją w ludzkim ciele i nie są szkodliwe, więc nie są atakowane przez przeciwciała.
Z dwóch bohaterów tej książeczki, jednemu udaje się przejść niezauważone, zaś drugi zostaje zatrzymany przez policję – eozynofila.
Ten, który przeszedł do organizmu chłopca skaleczonego na boisku, zaczyna rozmnażać się w jego ciele. Na szczęście chłopiec był zaszczepiony, a jego przeciwciała szybko rozpoznają zagrożenie i zaczynają się bronić bardzo skutecznie. Widzimy jak szybko udaje się pokonać wroga i dzięki temu chłopiec nawet nie zauważył żadnego problemu poza lekko zadrapanym kolanem.
Zaznajamiamy się tu o ważności szczepionek jakie działanie maja one na ochronę naszego organizmu.
W książeczce uczymy się wielu nowych słów. Z tylu mamy nawet słowniczek z obrazkami, który pokazuje kto jest kim w książeczce.
Jedno drobne zastrzeżenie z mojej strony jest takie, że część nazwy bohaterów to nazwy prawdziwe biologiczne, które uczą dziecko w łatwy sposób nazwy bakterii i przeciwciał, ale niektóre nazwy są wymyślone i ciężko rozróżnić co jest czym. Przydałoby się również krótkie wyjaśnienie pod każdą nazwą w czym specjalizuje się każdy rodzaj z tych mikroorganizmów.
Można jednak uznać, że taki poziom książeczki idealnie nada się dziecku. Rodzic niekoniecznie musi zagłębiać się w techniczne szczegóły. Ogólnie książka jest napisana pięknie po polsku z ładnym obrazkami i dałabym jej wysoką ocenę. Na rynku powinno być więcej książeczek naszych rodzimych autorów, a jedynie 10% tłumaczonych z obcego języka.
7/10