
„Szary chłopiec” to przewrotna historia o znaczeniu emocji w naszym życiu.
Marcinek to niezwykłe dziecko. Chłopiec od urodzenia był szary. Był cały w tym kolorze, niepodobny do krewetkowego taty i wiosennie zielonej mamy.

Zaniepokojeni brakiem normalnego koloru ich dziecka, rodzice szukali pomocy. Lekarze, do których się udali, nie mieli pomysłu co z tym zrobić. Diagnoza była jasna – chłopiec więcej czasu musi spędzać na słońcu i nabierać promiennych kolorów.

Kolor jego skóry nie byłby problemem, gdyby nie to, że szarość bije także z jego środka. Marcinek nie okazywał żadnych emocji. Nie płakał pierwszego dnia w przedszkolu, nie śmiał się jak szalony z żartów Miss Pati, a na straszliwe niebezpieczeństwa reagował tylko przygładzaniem brwi.

Dla Marcinka wszystko było zwyczajne. Nawet podczas podróży z mamą, która pokazywała mu wieloryby, oraz kiedy wulkan zionął lawą, włosy nigdy nie stanęły mu dęba. Pewnego jednak dnia, w życiu chłopca wydarzyła się dramatyczna scena, która zmienia Marcinka i pozwala mu odkryć, że i w nim są i krzyk i łzy. Jego chomik Gustaw zaczął krztusić się słonecznikiem. Na szczęście po krótkiej chwili zwierzątko odkaszlnęło i wypluło nieszczęsną pestkę. To zdarzenie wystarczyło, aby odmienić życie Marcinka i wywołać u niego emocje, których nigdy dotychczas nie okazywał. Nareszcie chłopiec poczuł spokój i uśmiech na twarzy.


Jego szarość od tego momentu zamieniała się w odcień krewetkowy, jak u tatusia, a na głowie pojawił się zielonkawy włosek, typowy w rodzinie mamy.

„Szary Chłopiec” to opowieść o tym, że w każdym z nas drzemią ukryte emocje, które warto obudzić. Jest to taka prosta historia, która może być świetnym początkiem do rozmowy z naszymi dziećmi o uczuciach i o tym, co sprawia, że życie jest kolorowe.