
Autor: Thomas Brunstrom
Wydawnictwo: Dwukropek
Liczba stron: 32
Wiek: 5+
Moja Ocena: 3-/5
„Gwiazdka z tatą Oli” to świąteczna i humorystyczna część o Bożym Narodzeniu, oczekiwaniach i uroku niedoskonałości.
Ola i jej młodszy brat Eden siedzą w swoim pokoju i pakują prezenty na jutrzejszą Gwiazdkę. Nagle w drzwiach pojawia się tata i zachęca rodzeństwo do wspólnych zakupów.

W tym roku Święta Bożego Narodzenia muszą być absolutnie doskonałe, ponieważ zaprosili obie pary dziadków na wigilijną ucztę. Tata od wakacji ma świetny plan – wie czym poczęstuje najbliższych i jak wyobraża siebie całe świąteczne dekorowanie.

Tata wraz z dziećmi udaje się na market po choinkę i pomimo uprzedzeń Oli, że drzewko jest zdecydowanie za duże i nie zmieścić się do mieszkania, tata wybiera największy możliwy okaz.
Choinka okazała się za wysoka, więc tata skraca jej wierzchołek i nie traci świątecznego nastroju. W kuchni popisowy przepis na kutię również wymyka się mu spod kontroli. Zakłopotany zapomina o migdale, który powinien zostać ukryty w wigilijnej potrawie. A kiedy przychodzi czas na śpiewanie kolęd wokoło choinki, płonące świeczki na gałązkach wszczynają pożar. Na dokładkę przebranie Świętego Mikołaja zaginęło na strychu, a tata znalazł tylko przebranie z balu karnawałowego.


Pojawienie się Świątecznego Pirata Kapitana Jingle Bells wywołało spore zamieszanie. Jego wyjaśnienia na takie przebranie wywołały sporo pytań. Tata coraz bardziej pogrążał się w odpowiedziach na pytania dzieci. Ale kiedy Kapitan Jingle Bells rozdał prezenty, dzieci były zajęte ich rozpakowywaniem i nawet nie zauważyły jego odejścia, a pojawienia się taty. I pomimo przeciwności losu i niepowodzeń, Ola była bardzo wzruszona i zadowolona, ponieważ ten czas wszyscy spędzili razem.
„Gwiazdka z tatą Oli” to książka, która rozbawiała nas do łez. Ale Uwaga! Książka ujawnia, że Święty Mikołaj nie istnieje. Czytanie lektury jest na własne ryzyko.
